Sokół wędrowny-Moszna -Pruszków

 

 

 

Samiczka kiedy zjadła już prawie wszystko ,zmieniła miejsce i poleciała na kratownicę ,po chwili odleciała zatoczyła kilka  kółek w koło komina i wylądowała w tym samym miejscu na galerii co wczoraj był posiłek.

 

 

Dziś postanowiłam pojechać do Pruszkowa ,od jakiegoś czasu obserwujemy samiczkę na kościele i parę na kominie.
Nie byliśmy pewni czy samica z kościoła jest rezydentką na kominie, dziś zagadka się rozwiązała.
Kiedy jadę do Pruszkowa, zawsze w pierwszej kolejności jadę pod kościół ,nie zawsze widzę tam samicę i do tej pory nie miałam stu procentowej pewności, aż do dzisiejszego poranka .
Nasza samiczka z kościoła jest samiczką zimującą . Potwierdził to jeden z panów ochroniarzy ,który powiedział, że samica pojawia się jesienią  i maju znika .
To się potwierdziło dzisiaj , kiedy pojechałam pod komin, tam siedziała para.

 







 

Kiedy podjechałam pod komin ,zobaczyłam parę rezydentów.

Były piękne loty ,tylko szkoda że tak wysoko. Nasza rezydentka jest bez obrączek, samiec ma ob.niebieską.
Co najważniejsze, wiedzą gdzie ,samiec jeszcze kilka razy przeleciał obok niej i wylądował na podeście gniazda .
Tak zakończyłam swoje obserwacje, pogoda lodowata,i jeszcze zaczął padać śnieg.