Tym razem pojechałam do naszych sokołów z czystej tęsknoty i nie planowałam umieszczać z tej wizyty relacji. Pod wpływem dzisiejszych obserwacji zmieniłam jednak zdanie. Dodaję ten wpis, ponieważ może on pomóc rozwikłać zagadkę Czarta spoglądającego w dół.
Dokładnie w takiej pozycji go zastaliśmy. Nie siedział jednak pod kamerą, lecz równie wysoko po drugiej stronie, z widokiem na ulicę Inżynierską.
Podążając za jego wzrokiem, trzy kolorowe pasy niżej, można było trafić na taki widok.
Czart sfrunął na balkon na prawo od tego, na którym siedziała mama (balkon ten jest widoczny na kolejnym zdjęciu). I nagle akcja nabrała tempa. Ledwie udało się młodego zlokalizować, a on już był ponownie w powietrzu, by dokonać zuchwałego ataku na Wrotkę!
Zaczęły się krzyki i wrzaski. Wrotka poderwała się do lotu i wtedy zrozumieliśmy zachowanie Czarta - Wrotka miała w szponach ptaszka. Młody gonił mamę i gdy już był naprawdę blisko niej, oba sokoły zniknęły za niskimi zabudowaniami. Zapewne chwilę potem Wrotka pozwoliła mu odebrać łup, sama przysiadła na barierce, a Czart ostatecznie zaciągnął zdobycz na ten sam balkon, na którym stołował się wczoraj.
Zastój nie trwał długo. Wrotka jak tylko odsapnęła weszła w lot obserwacyjny wokół komina, szybko zlokalizowała cel (który nieświadomy jeszcze wyroku, jaki właśnie zapadł, przefruwał sobie gdzieś przed skrzyżowaniem ulic Budowlanej i Zemborzyckiej), natychmiast nabrała odpowiedniego przyspieszenia i już kilka sekund później wracała do domu z obiadem dla siebie. Być może wymagał on jeszcze dodatkowej obróbki, bo pokrążyła z nim nieco przed wylądowaniem, a na miejsce docelowe obrała niski balkon od Inżynierskiej. Gdyby ktoś wtedy rozpoczął obserwacje, od strony łączki i budki zobaczyłby Czarta, a od strony makaronów Wrotkę.
Można zatem wysnuć hipotezę, że to wyglądanie Wrotki przez Czarta jest efektem wprowadzonego przez nią programu wychowawczo-szkoleniowego. Pierwszy dzisiejszy łup (widziany przez nas) wyraźnie przeznaczony był dla synka i czekał na odbiór. Być może w ten sposób chce go zachęcić do większej aktywności i wysiłku w celu zdobycia pożywienia, może też daje mu do zrozumienia, że okres opieki się kończy i pora przejąć inicjatywę? A może po prostu młody czymś ostatnio podpadł i dostał taką karę