Sokół wędrowny- PEC Ciechanów

Trzy tygodnie temu razem z Catem pojechaliśmy do Ciechanowa, pogoda nam nie sprzyjała, były chmury, które zasłaniały połowę komina, ale można było zobaczyć białe ślady na kominie, które sugerowały, że tam mogą przebywać sokoły. Tym razem wybraliśmy się we troje,Yvon Cat i ja.

Kolejne sprawdzenie, potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia. Komin mocno zaznaczony bytnością sokoła.

 

Sprawdziliśmy komin od wschodu, pusto, przejechaliśmy od strony zachodniej, ślady na kominie są sokołów brak.

Tym razem pogoda piękna słońce, ciepło, zostajemy do oporu, aż jakiś sokół przyleci . I nie trzeba było długo czekać, na niebie nie wiadomo skąd, pokazała się para sokołów. Krążyły nad kominem.

Samiczka wylądowała na wsporniku, tylko samiec gdzieś nam zginął na moment, pokazał się na niebie krążąc z boku komin i znowu go zgubiliśmy. Samiczka siedząc na wysięgniku zaczęła się mocno rozglądać i ruszyła na mały oblot komina, kiedy patrzyliśmy za samicą, samiec wylądował na kominie pod górną galerią. Samiczka zrobiła jeszcze kilka kółek i wylądowała od wschodniej strony. Samiec został pod górną galerią.
Samiczka ma obrączkę niebieską

 

Samczyk jest bosy.

 

Samiczka w locie

 

 

 

Trzy tygodnie temu razem z tiga 8 i Catem pojechali do Ciechanowa wiedzeni instynktem Falcofana, by znaleźć nową miejscówkę sokolą. Niestety pogoda im nie sprzyjała i nic nie wyszło z chęci odnalezienia nowej miejscówki. Ponieważ było przesłanki ("pobielony"specyficznie komin) iż tam mogą przebywać sokoły postanowili że znow udadzą się w to miejsce, tym razem sie z nimi zabrałam i ekip złożona z tigi, Cata i mnie ruszyła z rana na poszukiwania. Ekipę dzielnie wspierały psy tigi

Nasz Tour de Falco peregrinus

 

Ruszyliśmy do Ostrołęki - niestety tu fiasko, mimo tam w ciepłowni stoją aż 4 kominy, sokoły nie uznały ich póki co godnymi uwagi, i nie znaleźliśmy tam śladów bytności ptaków.

 
 

Rozczarowanie wyruszyliśmy do Ciechowa, potwierdzić wcześniejsze przypuszczenia.
 

W Ciechanowie komin był mocno zaznaczony bytnością sokoła, i nie bez kozery. Znaleźliśmy parkę ptaków siedzącą na kominie- cieszyliśmy się jak szaleni, nie na darmo było nasze poranne wstawanie i tłuczenie się w samochodzie po Polsce. Mamy je .
Samczyk pięknie się "wtapiał w brudny komin, jak był odwrócony do nas plecami, ledwo było go widac, zaś , gdy siedział bokiem, biała pierś podcinała go od tła. ( celowo lekko rozjaśniłam to miejsce na zdjęciu dokumentacyjnym )

Ona

 

On

 

Po Ciechanowie przyszła kolej w drodze powrotnej na Glinojeck, ale tu ptaki nas nie powitały, a Nowy Dwór Maz. nie starczyło już dnia- było zbyt ciemno , by podjechać pod komin.
  Dzień uważam za udany  ---> Nowe stanowisko ptaków namierzone -> Admin powiadomiony - więc wszystko zgodnie z nie spisanym kodeksem Falcofana