Sokół wędrowny - Toruń - komin na "Elanie"

Spędziłem tam z 1,5 godziny a bestia jak to FF jur powiada, jak nie musi to nie lata. Siedziała, trochę się przespała, trochę przeczesała a latać nie chciała.
 

Postanowiłem więc podjechać jeszcze pod ks.Garnizonowy. Sokoła wędrownego tam nie zastałem, ale chyba jest coś co wskazuje, że jednak tam bywa. Do tej pory nie spotkałem tam takich trofeów na siatce przed wnęką do gniazda. Na pewno nie są to resztki po bytności tam gołębi, które tam niejednokrotnie spotykałem
 
  

Zaczyna się robić ciekawie, będę teraz tam zaglądał jeszcze częściej. Może w końcu ktoś konkretny zainteresuje się tym gniazdem ?
 

07.09.2023r.

A to niespodzianka.
Dzisiaj na kominie Elany czekały na mnie dwa sokoły 
Hmmm ... czy są to rezydenci z PGE  ,raczej nie .

 

 

 

Ten napewno ma na łapce niebieską obrączke.

Na PGE samica ostro pilnuje budki a tu... błogi spokój 

No to mamy konkurencję na kominie elanowskim. Ja dziś też stwierdziłem obecność dwóch sokołów. Jeden gdy mnie tylko zobaczył to natychmiast uruchomił skrzydła i poleciał w kierunku komina PGE,  nie zdążyłem nawet wyjąć jeszcze aparatu.  Do końca mojej wizyty a byłem tam około pół godziny, nie wrócił.
Drugi sokół, według mnie samica siedziała po drugiej stronie komina, tuż pod ostatnią galerią. Jako że pora była już późna, po godzinie 19ej, to sokolica nie wykazywała już żadnej aktywności. Siedziała praktycznie bez ruchu, tylko jej głowa obserwowała jakiegoś natręta na ziemi, który próbował robić jej fotki. Fotki jak zwykle liche, bo czego można się spodziewać po zachodzie słońca
 
  
  
Czy nowa para nie będzie próbowała czasem przejąć gniazda od naszych rezydentów na PGE ?
 

10 wrzesień
Dziś po drodze na komin PGE zaliczyłem też komin elanowski. Obszedłem go dookoła, zrobiłem kilka fotek (na wszelki wypadek) bo gołym okiem i przez wizjer aparatu żadnego sokoła nie widziałem. A w domu podczas przeglądania zdjęć jednak sokół się znalazł. No nie dziwię się, że go widziałem, tak blisko się przykleił do komina, że z ziemi nie było go widać.
A więc "goście" są cały czas obecni i czekają być może na okazję do zmiany rezydentów na PGE
 
 

30 wrzesień
  Wczesnym popołudniem złożyłem wizytę nowym rezydentom na kominie elanowskim. Samica przywitała mnie siedząc jak zwykle na najwyższej galerii. Samca nigdzie nie widziałem.
 
 Po kilku chwilach obserwacji samiczka nagle się zerwała, zrobiła krótki oblot na dosyć niskim pułapie i usiadła na balustradzie tej samej galerii, skąd miała dobry widok na komin PGE.

  
Po kilku minutach obserwacji mojej osoby i komina PGE, zeskoczyła na kratownicę galerii i przespacerowała się w zacienioną część komina. Podszedłem blisko  pod komin i zrobiłem kilka ujęć jej łapek, czy widać na nich jakieś obrączki. I według moich spostrzeżeń, samiczka jest bosa, biżuterii nie widać.
 
 

Samiczka robiła kilka oblotów okolicy, jeden był dłuższy trwał z pięć minut. Poleciała w kierunku Wisły i wróciła z ułowką w szponach.
 .
  
Nie wiem kiedy i skąd ale nagle pojawił się i samiec. Usiadł na krótkiej drabince, która zlokalizowana jest jeszcze nad górną galerią i obserwował spożywającą obiadzik  samiczkę.
 

Samiec czekający czy coś z obiadu dla niego zostanie.
 
  
A samiczka zajada i pewnie zbyt dużo to z tej ułowki nie zostanie.
 

Ale tego to się nie dowiedziałem, bo sam na obiadzik pojechałem
 

02 wrzesień
Byłem w pobliżu tego komina, więc grzechem było by nie zobaczyć co tam dziś się dzieje.
No i samica jest, widzę że na jej obecność można zawsze liczyć.
 
 
Podeszła na krawędź galerii i za chwilę wystartowała, a mój cudowny P900 samodzielnie się wyłączył z nagrywania. Samiczka zrobiła krótki oblot komina i wylądowała nad tą samą galerią, ale na wsporniku na którym widzę ją po raz pierwszy.
 
  

Samczyka nie znalazłem, albo kręci się bliżej PGE albo jest w Inowrocławiu
 

11 Listopad
Piękny dzień, Święto Niepodległości i słoneczko na niebie. Dużo wolnego czasu, więc wyskoczyłem pod pierwszy z kominów, ten "elanowski". Gdy spostrzegłem sokoła i zrobiłem pierwsze zdjęcie, samiczka siedziała do mnie tyłem i chyba mnie nawet nie widziała.
 
 Gdy zmieniałem pozycję i miałem zamiar przyjrzeć się jej od przodu, gwałtownie zaczęła zmieniać się pogoda. Mało tego, że słońce zaszło za chmurę, to jeszcze od strony Wisły nadciągnęła gwałtownie mgła i zrobiła się beznadziejna widoczność, a minęło zaledwie 5 minut. No i popołudniowe sokolenie się stało prawie nie możliwe.
 
 Cierpliwie jednak spacerowałem wokół komina a nadzieją, że może ta mgła gdzie sobie pójdzie. Niestety z każdą minutą było tylko gorzej. Samca nie widziałem ale albo siedział gdzieś jeszcze wyżej i go nie widziałem albo w międzyczasie przyleciał, bo po pół godzinnym pobycie pod kominem usłyszałem, że sokoły zaczęły rozmawiać. Musiały być dwa, albowiem nie słyszałem jeszcze żeby sokół gaworzył mile sam do siebie. Przeglądając w domu zdjęcia, udało mi się zlokalizować samca. Siedział wysoko na małej drabince na samym szczycie komina.
 
 Jak tak dalej będzie się układać, to wczesną wiosną będziemy mieli tu młode sokoły, no no najpierw będą jajka
 Miałem w planie jechać też pod komin PGE, ale tam to bym nie widział nawet połowy komina.

11 Listopad
W nocy padał śnieg a od rana świeci piękne słońce, więc po wymianie opon na zimowe ruszam na objazd naszych kominów.
Pierwszy jest elanowski. Oczywiście siedzi nasza nowa księżniczka, nawet już dostała od FF Kos imię "Ela".
Opalała się w promieniach listopadowego słoneczka i przez godzinę mojego pobytu pod tym kominem, nie zmieniła pozycji nawet o centymetr. A o podrapaniu się którąś łapą po główce to mogłem tylko pomarzyć
 
  
  
Ale ładna to nawet jest. Partnera niestety dziś nie było, może następnym razem się pokaże.