O 12:28 ożywiła się, zobaczyła przeloty i zaraz na rogu barierki wylądował Czajnik. Ziuta chętnie by go w budce przywitała, zrobiła mu nawet miejsce, ale on - wiadomo - nie zdecydował się.
Ona po jego odlocie jeszcze pogadała - ciekawe co chciała powiedzieć, bo pewne odgłosy brzmiały niecodziennie - jakby pohukiwała.
Wreszcie o 12:34, po długim czasie od przylotu budkę opuściła, wyrzucając przy tym małego śmiecia. Nie bardzo miała ochotę lecieć w deszcz, ale w końcu zrobiła to.
O 15:47 Ziuta przyleciała do budki, zapraszała Czajnika. On na poręczy wylądował, chwilę się zastanowił, na próg wskoczył, parę sekund pobył i odleciał.
Ziuta była w środku jeszcze przez pięć minut. Znowu próbowała, czy wygodnie się tu będzie wysiadywało 😉
Ten obrazek jest ukryty dla gości.
Proszę zalogować się lub zarejestrować, aby go zobaczyć.