Dżdżysta sobota  - Hrabia czekał na spotkanie dlugo, nawet zachęcal Gigę do spotkania w gnieździe ale nic z tego nie wyszlo.
Kiedy zaczął padać mocniej deszcz odleciał

Dziś poszłam sprawdzić, czy sokoły nadal lubią przesiadywać na Varso, ale po drodze miałam Pałac, więc lornetkę najpierw skierowałam na Pałac.
Strona zachodnia i południowa pusta, wysokie wieżowce też nic. No to może na Varso ? Też nic No nie... spokojnie, przynajmniej 15 minut trzeba poczekać .
I jak zwykle nagle....  z wywietrznika na rogu Al.Jerozolimskich i Marszałkowskiej zaczęły lecieć pióra . A to sokół zajada coś pokaźnego, je i je ... pióra lecą i lecą. Na niebie pojawia się drugi sokół. Macha mocno skrzydłami , robi krótką rundę nad nowym parkiem i siada na iglicy. Po jakimś czasie nadlatuje ktoś od strony Varso i siada pod większą kulą, ale go nie widzę. Objedzony sokół człapie na róg i odpoczywa. To musiała być Giga, bo to jej miejsce. Chciałam sprawdzić, czy 3 sokoły siedzą na Pałacu, czy to były 2 tylko się przemieszczały, ale się nie udało. Giga zwiała ze swojego miejsca, a widać było 2 sokoły. Jednego pod kulą, drugiego na iglicy.

Poranne gonitwy

 

Hrabiemu udało się zaprosić partnerkę na spotkanie w budce.
Giga weszła, rzuciła okiem na tabliczkę Franka i wyszła