Kilkanaście minut po szóstej budkę odwiedził Czajnik
 

 

A ponad godzinę później przybyła Ziuta z zaproszeniem. Wylądowała pod oknem, zatupała. W dole widać było przelot Czajnika (na pewno jego). Ziuta wskoczyła do środka, zapraszała. Czajnik się nie zjawił, samica chwilę postała pod oknem, wyszła na próg, zaraz odleciała.
film

Minęło kilka minut i pod podestem można było dostrzec przelatującego sokoła. Za jakiś czas z dołu nadleciała Ziuta, wylądowała na końcu barierki i za chwilę już witała Czajnika, który zaprosił ją do budki. Spotkanie było krótkie i dynamiczne, Czajnik zaraz poleciał widać go było jak znika za kominem. Ziuta wyszła dość szybko na próg, minutę pozowała (urodziwa jest bardzo, trzeba jej to przyznać)
 

i poleciała.

film ze spotkania

O 13.21 przyleciała Ziuta - z krzykiem, z zaproszeniem? Nikogo nie było widać, ale kogoś obserwowała w górze siedząc naprzeciw wejścia do budki.
 

Po kilku minutach, już w ciszy, nie ruszając się z miejsca, rozpoczęła toaletę. O 13.37 wskoczyła do budki, zlustrowała ją, zadołkowała, poprzerzucała trochę kamyków. Po pięciu minutach zaczęła obserwację okolicy z progu, a po następnych trzech, o 13.45 znów wparowała do budki, bo oto przed wejście zawitał Czajnik.
 

Ziuta zapraszała na spotkanie, ale samczyk nie skorzystał - zamienili tylko kilka cioknięć przez próg i Czajnik odleciał. Ziuta za nim pokrzyczała i znów zajęła się porządkami w budce.
O 13.52 samiczka wskoczyła na próg, po czterech minutach na poręcz i kontynuowała czyszczenie piór. O 14.28 odleciała, by za chwilkę wrócić - może samczyk był w pobliżu i chciała go ściągnąć do budki. Nic z tego, więc znów pogłębiła dołek,
 

ale też pokrzątała się przerzucając kamyki.
O 14.36 wyskoczyła z budki na poręcz, przeszła na jej koniec i minutę później odleciała.

O 17:14 zastałam na progu Czajnika. Zapamiętale się czyścił, drapał, czesał i wytrzepywał pióra. Potem - już piękny - obserwował okolicę. Poleciał o 17:53.
 
 
 

Dziś widziałam sokoły dwukrotnie:  rano - jak spotkały się na pogawędkę

 

i po południu - wtedy już tylko Czajnika, jak wpadł skontrolować budkę

 
   

I rano po spotkaniu, i po południu Czajnik ładne kółeczka w powietrzu kręcił.
 

6:04 - 6:18 poranna wizyta Czajnika
przyleciał na poręcz, zaraz przemieścił się na róg. Stąd pewnie zobaczył Ziutę bo zszedł z ciokaniem na kratę. Obserwował przez parę chwil, na podglądzie też było widać sokoła w dole. Potem znowu ulokował się na rogu  i tak siedział do odlotu. film

Ponownie zjawił się o 6:55.
 

Zaraz wszedł do budki i był w środku prawie godzinę. Długo  siedział w dołku,
 

 czasem się krzątał, dołkował. Trochę czasu zajęło mu skubanie ściany przy oknie.
A następną godzinę spędził na progu.
 

O 9:03 wszedł znowu do środka i tutaj po kwadransie go zostawiłam.