Sokół wędrowny - ENGIE EC Słupsk 2024

Tercja po noclegu jeszcze obecna.
 

Jej ranny pobyt do odlotu- widowiskowe rozciąganie, kupka , wypluwka i....  do następnego 


Ale wrócę jeszcze do poprzednich zdarzeń kiedy była widziana ostatni raz, tj. do 8.03. Przypomnę, dokończyła wtedy upolowaną dzień wcześniej łyskę i zniknęła. Ale była jeszcze trochę na kominie, widziałam tylko czasami jakieś ruchy na galerii pod gniazdem i zaraz odleciała. Ale okazało się, że złożyła tam następny zapas. Był nadjedzony dopiero 10.03  
 

 

Zaczęłam sobie myśleć, że może została gdzieś tam w lesie uwiedziona i ma już jakieś jajko a tu wpada tylko jak do spiżarni i na stołówkę. 
Jej wczorajszy pobyt raczej to wykluczył. Bo pojawiła się już po  godz. 15  i odleciała jak na powyższym filmiku dzisiaj rano,  siedząc na tym roku gniazda ja skamieniała. 
Tymczasem okazało się, że  ma nie jeden, a dwa zapasy. Z pierwszym rozprawiła się tak , że między prętami galerii uciekły jej resztki. Później myślałam, że chce wyczyścić dziób, później że komin chce przebudowywać. A ona miała bardzo ciekawie upchany 2 zapas, również słonkę. Tej trochę zostało

Tercja przed budką

 

Najedzona i senna Tercja pozuje.
 
 
 

Ja ją złapałam między postami Elas59 i JS . Była już najedzona, ubrudzona krwią na brzuchu i przysypiała. Jej dalszy pobyt to wejście do środka po drzemkach i zabranie się za jedną z baaaardzo starych czajek. Powrót na balustradę- drzemki, toaleta i znowu do gniazda . Zaczęła obrabiać następne stare truchło czajki. Normalnie padlinożerca. Aż później sprawdzę kiedy je przyniosła. Na pewno nie później niż 8.03. 


Edycja: Nawet jeśli dojadała najpierw łyskę, to ta i tak z 4.03. 2 czajki złożone w ciągu 1 doby i później szpak-jeszcze w lutym!!!


Tymczasem znowu sjesta na balustradzie. I tak jej zleciało, licząc od postu Elas59 prawie 8h. Dniówka odbita. 



Od czasu do czasu zaglądałam później I były pustki. O godz. 23 również. Tymczasem w środku nocy pojawił się nowy łup 
 
 

Tercja na daszek zawitała

 

Tercja na daszku siedzi po tym jak otwierała; zakład utylizacyjny, restaurację albo oddział reanimacyjny.

Jeździłam z punktu A do punktu B i nie zawsze mogłam nagrywać. W każdym razie załapałam się na przylot Tercji z łupem, który elegancko złożyła w pobliżu wczoraj upolowanej czajki. Chwilę popatrzyła a zaraz potem z balustrady kukała dalej. 

W punkcie B sprawdzam czy może wróciła a w gnieździe już magia Świąt Wielkanocnych.  Leży następny łup, a pierwszy na nogach stoi.   . Może nie miał wielkich obrażeń i mu się udało. Kos zamroczony długo się męczył, przykro było patrzeć , ale co trochę zmieniał pozycję i przesuwał się w stronę okna wyjścia. 

Ja kleiłam filmik , a międzyczasie ślady na dachu i brak drugiego ķosa , wskazują, że Tercja nie mogła pozwolić sobie na drugie cudowne uzdrowienie ofiary. 


I po konsumcji
 
 

Przybyła Tercja do swojej ... restauracji  
 

Po posiłku udała się na balkon.
 

Odleciała o 17.44 po kupkach, wypluwce, rozciąganiu.  

Pojawiła się ponownie po godz. 20.30. Śpi tak, z głową pod skrzydłem 
 

Dodam, że w tym bajzlu, przy świetle dziennym namierzyłam jeszcze jeden nowy łup. Coś nowego, ja nie rozpoznaję ale spróbuję skonsultować, choć podejrzenie mam


Ech. Marnuje się taki potencjał, gniazdo , zaradna, dorodna samica

17.03
 Tercja wpadła na posiłek. Ma w czym wybierać jeszcze, choć czajka największa to jeszcze nieruszona. Trzy głowy kosów w gnieździe. Po posiłku na dach, ale nie zabawiła tam długo. Zaczęła kukać i zaraz odleciała. Może czuła co robi znosząc te zapasy wcześniej, bo dzisiaj wieje i pada śnieg.