Adopcja w gnieździe na PKiN

Sławomir Sielicki

W dniu 2 maja br. padło jedyne pisklę, które wykluło się w gnieździe na PKiN w dniu 20 kwietnia br. Pozostałe jaja w gnieździe były niezalężone. Ponieważ były to dni wolne w przedłużonym weekendzie, wszystkie osoby zajmujące się sokołami w naszym stowarzyszeniu były poza domem i nie śledziliśmy, co się działo w gnieździe. Informację o upadku pisklęcia otrzymaliśmy telefonicznie od jednego z internautów śledzących na bieżąco życie sokołów. Całą dalszą akcję przeprowadziliśmy telefonicznie.W związku z tym, że było to jedyne pisklę tej pary w tym sezonie, postanowiliśmy znaleźć młodego z hodowli, aby podłożyć sokołom nowe pisklę do adopcji. W tak krótkim czasie i odpowiednim wieku udało się znaleźć odpowiednie pisklę w ogrodzie zoologicznym w Warszawie.

Pomimo wolnych dni po rozmowie telefonicznej z dyrektorem warszawskiego ZOO, dr Andrzejem Kruszewiczem, udało się szybko uzyskać jego zgodę na przekazanie nam młodego sokoła. Samą akcję podmiany przeprowadził dr Tomasz Mazgajski, który z ramienia Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, współpracuje z nami (wcześniej z włocławskim ośrodkiem, teraz ze Stowarzyszeniem Sokół) w opiece nad warszawskimi sokołami. Pojechał on do warszawskiego zoo, skąd zabrał pisklę do adopcji, zawiózł na szczyt PKiN, gdzie podłożył nowe pisklę zabierając martwego pisklaka, którego następnie zawiózł do zoo w celu wykonania jego  sekcji. Wars i Sawa przyjęły bez problemu podłożonego młodego sokoła. Ponieważ przez parę godzin poprzednie pisklę nie jadło i nie odzywało się, a i sama podmiana wprowadziła pewne zamieszanie w gnieździe, pierwsze karmienie nastąpiło dopiero po paru godzinach. Obecnie jednak wszystko wskazuje na to, że nie będzie już problemów z odchowaniem adoptowanego pisklęcia, które jednak nie jest zupełnie obce dla przybranych rodziców. Wars i Sawa pochodzą z włocławskiej hodowli, a pisklę podłożone do gniazda pochodzi również od pary z włocławskiego ośrodka, która została przekazana do warszawskiego zoo w 2009 r. po likwidacji ośrodka we Włocławku.

Przyczynę śmierci pisklęcia być może uda sie ustalić po przeprowadzeniu sekcji. O jej wynikach niezwłocznie poinformujemy. 

Sławomir Sielicki